Plaża Open nie istniałaby, gdyby nie jej partnerzy. Jednym z nich jest firma Lakma, której przedstawiciel nie mógł opuścić turnieju w Cieszynie. – Bardzo fajnie to wszystko wygląda. To pierwszy raz, kiedy tego typu wydarzenie jest po drugiej stronie Cieszyna. Jest ciekawie i jakoś inaczej tym razem – powiedział Bartłomiej Cholewa.
Pan Bartłomiej Cholewa, przedstawiciel firmy Lakma jest razem z nami. Fantastyczne zmagania powolutku już nam się kończą w Cieszynie, ale jeszcze przed nami najważniejsze mecze. Jak panu się podoba na czeskim rynku cieszyńskim?
Bartłomiej Cholewa: – Bardzo fajnie to wszystko wygląda. To pierwszy raz, kiedy tego typu wydarzenie jest po naszej drugiej stronie Cieszyna. Jest ciekawie i jakoś inaczej tym razem.
Firma Lakma wspiera polski sport i siatkówkę plażową, lubi to robić. Czy to prawda, że wspieranie uzdolnionych sportowców, to jedna z misji waszej firmy?
– Tak, to prawda. Lubimy wspierać uzdolnionych sportowców, zwłaszcza, gdy organizatorem jest miasto Cieszyn. „Cieszyn” się w tym roku nie kończy, bo jesteśmy za tydzień w Myślenicach.
Raz gramy nad rzeką, teraz gramy na rynku Czeskiego Cieszyna. Jest to miejsce wyjątkowe, bo pierwszy raz w historii turniej dzieje się w dwóch krajach jednocześnie. Czy jest pan świadomy, że razem tworzymy tutaj historię?
– Tak, razem tworzymy historię. Mam nadzieję, że zapisze się to na jej kartach zarówno polskiego, jak i Czeskiego Cieszyna. Jest to, jak wspomniałem, pierwsza tego typu impreza, jeżeli chodzi o Plażę Open. Miejmy nadzieję, że nie ostatnia. Być może jakoś rotacyjnie co roku będzie inaczej, ale zobaczymy, bo to już wszystko zależy od organizatorów.
Obserwuje pan zmagania. Poziom jest naprawdę wysoki. Co chwilę są tie-breaki. Dużo czeskich par, które dorównują poziomem polskim. To też może cieszyć, że tutaj ten poziom jest naprawdę fajny…
– Nazwa miasta Cieszyn zobowiązuje. Cieszymy się z tych rozgrywek i z samego finału, który był w przypadku kobiet fascynujący. Ten tie-break był wisienką na torcie i bardzo miło się to oglądało.
Czescy i polscy fani robią show. Z okien wystają transparenty. Jest to fantastyczny widok, że Polacy z Czechami naprawdę się lubią, przyjaźnią i to nie jest tylko stwierdzenie na wyrost.
– Nasze kultury się tutaj ładnie mieszają, wkomponowują się w całościowy klimat tego wydarzenia. Myślę, że wszyscy się bardzo lubimy. Dużo Czechów jest po stronie polskiej, dużo Polaków po stronie czeskiej i niech tak pozostanie.