W sobotę startuje turniej główny Plaży Open w Mysłowicach. Do duetów, które wywalczyły awans w eliminacjach dołączyło osiem par plasujących się najwyżej w rankingu eliminacji mistrzostw Polski. Wśród nich jest dwójka Michał Korycki i Miłosz Kruk, dla której to pierwszy wspólny sezon. – Myślę, że z każdym turniejem będziemy się zgrywać i lepiej poznawać, więc powinniśmy być coraz groźniejsi – powiedział w rozmowie z Plaża Open Michał Korycki.
Nowy sezon, nowy ja? A może nowi my? W tym sezonie zagrasz razem z Miłoszem Krukiem, jak zapatrujesz się na tę współpracę?
- Bardziej powiedziałbym o sobie: stary ja, ale w nowym zestawieniu (śmiech). Natomiast nie ukrywam, że wiążę duże nadzieje związane z naszym zespołem. Miłosz mimo młodego wieku jest zawodnikiem doświadczonym, który na boiskach – zarówno w Polsce, jak i na świecie – wiele ugrał. Niewątpliwym plusem jest to, że mieszkamy w jednym mieście. Mamy dobry team, dlatego uważam, że będą z tego medale.
No właśnie, przez to, że mieszkacie w jednym mieście, macie pewnie dużo czasu na wspólne treningi? To pomaga?
- Zdecydowanie. To chyba pierwszy raz w moim życiu, kiedy mieszkam ze swoim partnerem plażowym w jednym mieście. Nie mamy więc problemów ze wspólnymi treningami. Ułatwia to również pogodzenie obowiązków sportowych z pracą, studiami czy sprawami rodzinnymi. Dzięki temu, że jesteśmy na miejscu w Łodzi, mogłem rozpocząć pracę z kadrą młodzieżową, jako trener przygotowania motorycznego. W innym przypadku prawdopodobnie nie mógłbym połączyć obu tych ról.
Zanim pomówimy o tobie, to chciałbym jeszcze zapytać o Miłosza. Na boisku i poza nim to ten sam człowiek, czy zmienia się jak Dr Jekyll i Mr Hyde?
- Myślę, że Miłosz podobnie zachowuje się na boisku, jak i poza nim. To spokojny i sumienny chłopak. Poza siatkówką plażową mamy oczywiście inne obowiązki. Ja prowadzę swoją firmę, natomiast Miłosz studiuje, ale uważam, że mimo to robimy profesjonalną robotę. W zimie poświeciliśmy dużo czasu na przygotowanie techniczno – motoryczne. Współpracujemy z dobrym sztabem trenerskim, więc raczej leserstwa nie można nam zarzucić.
Macie za sobą kilka startów, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Pierwsze śliwki robaczywki?
- Start w World Tourze w Tajlandii – 9. miejsce i 4. miejsce na Orlen Tourze w Sulejowie możemy uznać za pozytywne, chociaż wiemy, że stać nas na dużo więcej. Po to tak ciężko trenujemy, by z takich imprez przywozić medale. Wiemy natomiast nad czym musimy jeszcze pracować, co zmienić w swojej grze i jeśli nadal będziemy solidni w działaniach, to z pewnością nasi kibice razem z nami, będą cieszyć się ze zdobytych przez parę Korycki/Kruk medali.
A jakie są, a może dopiero będą, wasze najmocniejsze strony w tym sezonie?
- Na pewno mamy bardzo duże możliwości motoryczne. Szybkość, zasięg, ogólna siła to niewątpliwie atuty naszej gry. Jesteśmy też dobrze wyszkoleni pod względem technicznym. Może nie należymy do talenciaków, ale liczba przerobionych przez nas powtórzeń, różnych zagrań może być naszą mocną stroną. Myślę, że z każdym turniejem będziemy się zgrywać i lepiej poznawać i powinniśmy być coraz groźniejsi.
A kto, oczywiście oprócz was (czego sobie zapewne życzycie), będzie w tym sezonie najgroźniejszy?
- Na pewno starzy wyjadacze Jenio/Janio będą mocni, co udowodnili w Sulejowie. Orlen Team również ma mocne pary pomimo roszad. Piotrek Groszek z Igorem Ciemachowskim pokazali się z dobrej strony w pierwszym turnieju. Pozostają oczywiście takie pary jak Kałuża/Brandt, Chiniewicz/Malec czy Lech/Jaroszczak, które mają duży potencjał. Prawdopodobnie w tym sezonie na polskim tourze pojawiać się będą też mocne pary zza granicy. Sam mam cichą nadzieję, że nasza młodzieżówka, tj. Besarab/Czachorowski i Beta/Lejawa, mocno namiesza w rozgrywkach.
Wiemy, że jesteś tytanem pracy, ale i organizacji również. Twój excel, a raczej porządek w nim, są owiane legendą. Możesz nam coś na ten temat powiedzieć?
- Nie mogę zaprzeczyć. Od wieku młodzieńczego żyję w przekonaniu, że aby coś w życiu osiągnąć trzeba ostro zasuwać. Niezależnie czy to jest sport, biznes, hobby czy życie prywatne. Mam też matematyczny umysł i lubię mieć wszystko pod kontrolą, więc faktycznie wszystko, co wykonuje na treningach wcześniej jest planowane w excelu, następnie realizowane i wpisywane, ewentualnie korygowane. Aby mieć świadomość, w którym miejscu się jest, jak największa liczba rzeczy powinna być mierzalna. Nie da się robić rzeczy „na czuja”. Takie monitorowanie różnych poczynań, bo w moim przypadku nie tyczy się to tylko sportu, zabiera trochę czasu, ale zdecydowanie ułatwia organizację, kontrolę i prognozę wyników.
Masz czas w swoim życiu, patrząc na to, ile czasu zajmują treningi praca, na jakieś hobby, pasję?
- Mam to szczęście, że moja praca jest moją pasją. Nic nigdy nie sprawiało mi więcej frajdy niż rywalizacja sportowa i wspinanie się do góry w różnych rankingach czy klasyfikacjach. Zawsze wokół tego starałem się budować swoje życie i pośrednio w ten sposób powstały takie twory jak Trening Wyskoku, Shark Training czy rożne projekty plażowe, które organizowałem lub brałem w nich udział.
Z Plażą Open jesteś związany od wielu lat, co możesz powiedzieć o naszym cyklu? Jak wg ciebie zmieniała, zmienia się Plaża Open?
- Dokładnie! Swój pierwszy start w Plaży Open zanotowałem w 2014 roku w Rybniku. Przez te dziewięć lat widać ogromny postęp, jaki wykonuje cykl, zarówno pod kątem sportowym jak i PR-owym. Atmosfera na turniejach zawsze była bajeczna. Zawodnicy czują się zawsze jak gwiazdy sportu. Osobiście mam do Plaży Open wielki szacunek i sentyment, bo nawet w trudnych momentach (2020 rok) stanęła na wysokości zadania i ocaliła sezon w Polsce. Mam świadomość jak trudno jest prowadzić tak gigantyczny projekt, dlatego z całych sił Plaży Open kibicuje.
Występujecie pod szyldem Kaman Sport Group. Opowiedz proszę o tym projekcie.
- Podobnie jak w zeszłym roku naszym głównym partnerem jest Kaman Sport Group. Misją grupy Kaman jest wspieranie utalentowanych i przyszłościowych sportowców niezrzeszonych w związkach ani klubach sportowych. Jest to najbardziej profesjonalny projekt sportowy z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia. Poza dużym wsparciem finansowym Kaman zapewnia nam opiekę marketingową i PR-ową. Przy współpracy z pozostałymi sponsorami, którzy wspierają nas od wielu lat takich jak Pierrot, Uniwersytet Warszawski, Lewiatan, Dalmet czy Media Project Group, a także nowym sponsorze, jakim jest sieć hoteli BalticHome możemy w pełni skupić się na rozwijaniu naszych umiejętności sportowych i rywalizacji zarówno w Polsce jak i zagranicą.
Powiedz proszę, czego mogę ci życzyć na najbliższy czas?
- Myślę, że wzajemnie możemy sobie życzyć zdrowia i dalszego zapału do pracy.
Partnerami Plaży Open w Mysłowicach są KSSE i Totalizator Sportowy.