Jakub Szałankiewicz w parze z Mateuszem Florczykiem w znakomitym stylu wygrali turniej Beach Pro Tour Futures w Białymstoku, pokonując w finale Ukraińców Popov/Reznik 2:0. Polacy zrewanżowali się rywalom za porażkę z fazy grupowej. – Poprawiliśmy te akcje, w których wcześniej popełnialiśmy błędy, poprawiliśmy taktykę i kontrolowaliśmy finał od początku do końca – podsumował Jakub Szałankiewicz, broniący polskiego duetu.
W fazie pucharowej spisaliście się o wiele lepiej niż w fazie grupowej, w której przegraliście z Ukraińcami, których później pokonaliście w finale. Ciężką przeprawę mieliście także w barażu. Te trudności pomogły wam zbudować się przed najważniejszymi meczami?
Jakub Szałankiewicz: – To jest turniej. Jedna porażka nie skreśla nas z dalszej gry w turnieju głównym. Pierwsze spotkanie z Ukraińcami przegraliśmy, ale przed drugim wyciągnęliśmy wnioski, poprawiliśmy te akcje, w których wcześniej popełnialiśmy błędy, poprawiliśmy taktykę i kontrolowaliśmy finał od początku do końca. Cieszymy się bardzo z wygranej.
Mówiłeś o wyciągniętych wnioskach. Jakie to były wnioski, co funkcjonowało w finale lepiej niż we wcześniejszej fazie turnieju?
– Przede wszystkim w dwóch ostatnich meczach bardzo dobrze graliśmy na side-oucie, szczególnie Mateusz. Rywale zagrywali 99% piłek na niego, może jedna zagrywka poleciała w moim kierunku. Mateusz spisywał się bardzo dobrze i to pozwoliło nam zdobywać punkty we wszystkich kontrach, które wypracowaliśmy, dzięki czemu zbudowaliśmy przewagę. To zdecydowało. W pierwszym starciu z Ukraińcami ich największym atutem był system blok-obrona. Udało nam się to przebić i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Jak podsumowałbyś cały turniej w waszym wykonaniu?
– Cieszę się bardzo, bo z turnieju na turniej gramy coraz lepiej. Wyciągamy wnioski, staramy się realizować taktykę, staramy się dalej siebie poznawać. Jesteśmy bardzo zadowoleni, przede wszystkim z tego, że udało nam się zwyciężyć tu – w Białymstoku, w Polsce.
Jak ocenisz występ całej reprezentacji Polski, wszystkich polskich par, które rywalizowały w Białymstoku?
– Bardzo cieszę się z występów Polaków. Para Zdybek/Lewandowski zajęła piąte miejsce. Kuba wraca po kontuzji. Tak naprawdę zaczął skakać dopiero w tym tygodniu, więc ich gra mocno falowała, ale nie ma się czemu dziwić. Wszystko musi iść powoli i niech Kuba wraca do swojej najlepszej dyspozycji. W ostatnim spotkaniu, mimo że przegrali z Ukraińcami, to rozegrali bardzo dobre spotkanie. To dobry prognostyk na przyszłość. Jeśli chodzi o kolejny duet – Miszczuk/Kruk, to też wyciągnęli wnioski z pierwszej porażki. Zabrakło im trochę szczęścia w spotkaniu z Litwinami. Mamy kolejne turnieje, przede wszystkim też w Polsce, więc będziemy na pewno patrzeć w przyszłość z optymizmem. Jeśli chodzi o pozostałe pary, nie te kadrowe, to uważam, że poziom siatkówki plażowej w Polsce cały czas rośnie. Cieszymy się, że możemy rywalizować w naszym kraju z parami międzynarodowymi. Oni na pewno też się cieszą, że mogą grać w World Tourach i wygrywać mecze. Pokazali, że też potrafią.
Jakie macie plany na najbliższe tygodnie?
– Teraz my, czyli para Florczyk/Szałankiewicz, a także duety Zdybek/Lewandowski oraz Miszczuk/Kruk, mamy tydzień wolnego. Później spotykamy się na krótkich przygotowaniach w Spale. Po nich wyruszamy do Starych Jabłonek na Orlen Beach Volley Tour.