Podczas turnieju w Łodzi Plażę Open odwiedził Marek Plawgo. Wielokrotny reprezentant Polski w lekkoatletyce chętnie porozmawiał z nami o swoim zainteresowaniu siatkówką.
Zrobiłeś, jak obiecałeś w zeszłym roku i ponownie odwiedziłeś Plażę Open – tym razem w Łodzi.
Tak, udało mi się tutaj pojawić. Jak mówiłem w Nowym Dworze Mazowieckim – fajnie się „ogrzać” w sukcesach polskich siatkarzy. A siatkówka plażowa ma to do siebie, że jest bliższa ludziom. „Wychodzi do nich”, pojawiając się w takich miejscach, jak chociażby Manufaktura. Jako, że teraz mieszkam w Łodzi, to tak sobie poukładałem plany na weekend, by móc przyjrzeć się rywalizacji z bliska. Chciałem też zobaczyć, jak ten projekt się rozwija. Z roku na rok wygląda to coraz lepiej i znajduje coraz większe uznanie w oczach osób, przyglądających się temu przedsięwzięciu.
Mówisz o ogrzewaniu się w blasku siatkarzy, rok temu stwierdziłeś, że gdyby wzrost pozwolił chciałbyś zostać siatkarzem. Te uczucia są chyba jeszcze większe po spektakularnym sukcesie naszych mistrzów świata?
Zdecydowanie tak. Myślę, że zwycięstwo Polaków może również pomóc organizatorom, gdyż mimo zakodowania samego mundialu, siatkówka dotarła do świadomości większej ilości osób, niż to miało miejsce rok temu. Tym samym takich „Januszów”, jak ja jest pewnie o wiele więcej. Cieszę się jednka, że ja już rok temu się tutaj pojawiłem, a samą siatkówką zainteresowałem się dużo wcześniej. Poza tym siatkówka jest sportem, który stoi w Polsce na bardzo wysokim poziomie. A od pewnego czasu również jej plażowa odmiana rozwija się w szybkim tempie.
A co takiego jest w siatkówce plażowej, że może przyciągnąć „Januszów” na trybuny?
To bardzo ryzykowne pytanie – świeci teraz piękne słońce, mamy na piachu skąpo ubrane kobiety i pytamy mężczyznę, co ciekawego się tutaj dzieje <śmiech>. Więc może pozostawię tę kwestię bez odpowiedzi, ale niech wszyscy mi uwierzą – siatkówka plażowa może być bardzo ciekawa.
Rok temu pracowałeś w Ministerstwie Sportu i Turystyki, a czym aktualnie zajmujesz się, gdy Twoich dni nie wypełniają treningi?
Aktualnie zajmuję się marketingiem Atlas Areny, więc w pewnym sensie oddaliłem się od sportu, choć to miejsce typowo sportowe. Jednak ludziom bardziej kojarzy się z rozrywką, więc w skrócie – wylądowałem w branży rozrywkowej.