Zwycięstwami Marty Łodej i Julii Kielak oraz Igora Ciemachowskiego i Piotra Groszka zakończyła się jubileuszowa – 10. odsłona turnieju Plaża Open rozgrywanego na białostockich Dojlidach. W niedzielnych meczach nie brakowało zwrotów akcji, fantastycznych zagrań, ale i kapitalnych wymian. (fot. Dawid Gadula)
Jako pierwsi na boiskach pojawili się zawodnicy i zawodniczki rywalizujący po prawej stronie turniejowej drabinki. Stawka była niebagatelna, a zwycięstwo dawało przepustkę do strefy medalowej. Przegrane duety musiały po zaledwie jednym niedzielnym meczu pożegnać się z rywalizacją w turnieju. Wśród kobiet zwycięsko ze swoich starć wyszły Agnieszka Adamek i Aleksandra Gromadowska oraz Izabela Zackiewicz i Karina Jakuć. W szczególności ta druga para zapadła w pamięci kibicom, awansując do półfinału po zwycięstwie w tie-breaku 17:15.
W półfinałach Marta Łodej i Julia Kielak pokonały bez problemów 2:0 Izabelę Zackiewicz i Karinę Jakuć. Z kolei po pełnym zwrotów akcji meczu Agnieszka Adamek i Aleksandra Gromadowska okazały się lepsze od jednych z głównych faworytek do końcowego zwycięstwa, Justyny Łukaszewskiej i Aleksandry Zdon. Wygrały 2:1.
Starcie o brązowy medal to dominacja Zdon i Łukaszewskiej, które poradziły sobie z bardzo ambitnymi Zackiewicz i Jakuć. Te nie dość, że miały w nogach jeden mecz więcej, to w pierwszym dniu turnieju rywalizowały na piasku jako ostatnie. Finał to z kolei starcie, o którym można napisać porządny rozdział książki o historii siatkówki plażowej w naszym kraju. Po zwycięstwie w pierwszym secie, w drugiej partii para Łodej/Kielak miała kilka piłek meczowych. Jednak ambicja i wola walki Adamek i Gromadowskiej doprowadziły do tie-breaka. Ten miał swoją osobną historię, która rozstrzygnęła się na korzyść Marty Łodej i Julii Kielak. W tie-breaku wygrały one 15:13, zdobywając tym samym Puchar Polski.
Wśród siatkarzy do sporej niespodzianki doszło w meczu ćwierćfinałowym. W nim Piotr Filipowicz i Robert Kozłowski po tie-breaku pokonali faworyzowanych Jarosława Lecha i Tomasza Jaroszczaka. W drugim meczu tej fazy Jan Król i Mikołaj Miszczuk pokonali Macieja Kałużę i Damiana Gościańskiego. Co ciekawe, zarówno w jednym, jak i drugim meczu o losach rywalizacji decydowała trzecia partia.
W pierwszym półfinale również Tomasz Maziarek i Kamil Warzocha musieli uznać wyższość Jana Króla i Mikołaja Miszczuka. Reprezentanci BAS-u Białystok, mimo porażki 16:21 w pierwszym secie i piłek meczowych dla rywali w drugim, odwrócili losy rywalizacji i zameldowali się w wielkim finale. Tuż po nich bardzo pewne dwusetowe zwycięstwo odnieśli Piotr Groszek i Igor Ciemachowski, którzy poradzili sobie z Filipowiczem i Kozłowskim. W meczu o brąz para Filipowicz/Kozłowski sprawiła jeszcze jedną niespodziankę i pokonała 2:0 Maziarka i Warzochę. Finał to była prawdziwa wisienka na torcie całej rywalizacji. Sam wynik 2:0 dla Groszka i Ciemachowskiego niewiele powie, ale wyniki poszczególnych partii 22:20 i 26:24 pokazują, że spotkały się dwie godne siebie ekipy.
W pierwszym półfinale również Tomasz Maziarek i Kamil Warzocha musieli uznać wyższość Jana Króla i Mikołaja Miszczuka. Reprezentanci BAS-u Białystok, mimo porażki 16:21 w pierwszym secie i piłek meczowych dla rywali w drugim, odwrócili losy rywalizacji i zameldowali się w wielkim finale. Tuż po nich bardzo pewne dwusetowe zwycięstwo odnieśli Piotr Groszek i Igor Ciemachowski, którzy poradzili sobie z Filipowiczem i Kozłowskim. W meczu o brąz para Filipowicz/Kozłowski sprawiła jeszcze jedną niespodziankę i pokonała 2:0 Maziarka i Warzochę. Finał to była prawdziwa wisienka na torcie całej rywalizacji. Sam wynik 2:0 dla Groszka i Ciemachowskiego niewiele powie, ale wyniki poszczególnych partii 22:20 i 26:24 pokazują, że spotkały się dwie godne siebie ekipy.